Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zamknij

Adam Asnyk

Adam Asnyk - urodził się 11 września 1838 r. w Kaliszu. Dom Asnyków mieścił się przy obecnej ul. Zamkowej. Kamienica już nie istnieje, pamiątkowa tablica jest umieszczona na nowej, wybudowanej w tym miejscu.

Uczęszczał do Wyższej Szkoły Realnej w Kaliszu – obecnego I Liceum Ogólnokształcącego im. A. Asnyka. Studiował medycynę w Warszawie i filozofię w Heidelbergu. Jeszcze na studiach działał w ruchu konspiracyjnym, a podczas powstania styczniowego wszedł w skład Rządu Narodowego.

Od 1870 r. do śmierci mieszkał w Krakowie. Był redaktorem naczelnym czasopisma „Nowa Reforma”, radnym miejskim; został także posłem do galicyjskiego Sejmu Krajowego. Był jednym z założycieli i pierwszym prezesem Towarzystwa Szkoły Ludowej w Krakowie (1882), którego celem było budowanie szkół i burs.

Asnyk dużo podróżował – był w Neapolu, Rzymie, odwiedził Sycylię, Maltę, Marsylię i Indie. Był zapalonym taternikiem i jednym z pierwszych członków Towarzystwa Tatrzańskiego.

Pisarz publikował pod pseudonimami: „Jan Stożek” oraz „El...y”. Debiutował w 1864 r. na łamach „Dziennika Literackiego” wierszem „Podróżni”. Wiersz „Rodzinnemu miastu” opublikował w „Kaliszaninie” w 1870 roku. Nazywano go poetą-filozofem. Za życia był uznawany za najwybitniejszego poetę epoki pozytywizmu, choć historycy literatury przypisują go często do drugiej generacji romantyków. Oprócz poezji Asnyk pisał też dramaty i nadzorował wystawianie kilku z nich, choć dziś nie jest znany jako dramatopisarz.

Zmarł w 1897 r. 2 sierpnia w swoim krakowskim domu. Pochowano go na Skałce w Krakowie.

Adam Asnyk

(1838–1897)
Teresa Rudowicz pisze list
do Adama Asnyka

 

 

 

Chociaż znam cię tak długo, trudno dobrać słowa,

jesteś dla mnie kimś więcej niż dawnym poetą.

Taternik, kucharz, działacz, orędownik reform

– bez końca cię odkrywam, bez końca od nowa.


Jednak to, co jest ważne, co nas połączyło,

i łączy coraz mocniej, a przyszło z latami

– czytam nie u biografów, lecz między wierszami:

nieuchwytną tęsknotę, melancholię, miłość


i wieczną pogoń za czymś, czego nie nazwałeś.

Świat zmienił się zupełnie, i to nie na lepsze.

Próbowałbyś i dzisiaj z niemniejszym zapałem


pokochać go, naprawiać, obłaskawić wierszem.

A może tam, gdzie jesteś, wciąż się nie poddajesz?

I nasz świat opisujesz na jego rewersie?

 

Banery/Logo